Dialektyka norm i egzystencji, czyli hermeneutyczna analiza Kodeksu Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego

Kodeks Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego, uchwalony 6 czerwca 2025 roku przez Krajowy Zjazd Ratowników Medycznych, stanowi naprawdę doniosły akt normatywny, który po ponad dwóch dekadach funkcjonowania zawodu ratownika medycznego w polskim krajobrazie zawodowym podejmuje próbę ustanowienia aksjologicznego fundamentu dla tej profesji. Nie jestem ani filozofem, ani etykiem – to fakt! Niemniej jednak jako miłośnik filozofii podejmuję się hermeneutycznej analizy tego dokumentu, eksplorując jego ontologiczne i normatywne implikacje zwracając przy tym uwagę nie tylko na jego dialog z innymi kodeksami deontologicznymi innych zawodów medycznych, ale również dostrzegając istniejące w nim aporie wśród wybranych artykułów. Mój felieton nie zmierza do krytyki samego dokumentu, lecz do odsłonięcia jego dialektycznego napięcia pomiędzy uniwersalnym imperatywem moralnym a egzystencjalną pratykularnością praktyki zawodowej ratownika medycznego poprzez postawienie pytania o możliwość harmonizacji etycznego ideału z realiami heidegerowskiego bycia-w-świecie. W duchu heglowskiej syntezy, kodeks jaki się jako mediacyjno-sprzeczny projekt, który dąży do scalenia absolutu moralnego z kontekstualną skończonością nie unikając przy tym wewnętrznych pęknięć wymagających iście fenomenologicznej i etycznej refleksji.

Niejako w woli wytłumaczenia muszę ostrzec, że poczyniony przeze mnie tekst może wydawać się trudny w odbiorze. Czyni go takim odwoływanie się do klasyków filozofii, stosowanie fachowej terminologii przedmiotu oraz pojęć ukutych przez ojców filozofii zachodniej (np. heidegerowskie In-der-Welt-sein, tłumaczone jako „bycie-w-świecie”). Niemniej jednak immanentną cechą dylematów moralnych jest właśnie pewna trudność aksjologiczna, której niejednokrotnie nie można odpisać bez odwołania się do podstawowego zasobu pojęciowego przedmiotu.

Mocą kodeksu jest ukazanie etycznego etosu w horyzoncie humanizmu

Wydaje się, że w Kodeksie Zawodowej Ratownika Medycznego pulsuje cicha, lecz nieustępliwa ambicja – pragnienie, by zawód ten, stał się czymś więcej niż sumą procedur i umiejętności. Dokument nie tylko reguluje, lecz konstytuuje etyczny horyzont, w którym ratownik medyczny jawi się jako strażnik ludzkiej godności, rzucony w wir egzystencjalnych zmagań. Nie jest to jedynie zbiór nakazów, lecz wezwanie do transcendencji technokratycznych ograniczeń współczesnej medycyny, gdzie biurokracja i technologia grożą sprowadzeniem człowieka do roli obiektu. W swym najgłębszym zamierzeniu, kodeks jest afirmacją humanistycznego paradygmatu, w którym – jak chciał Kant – osoba pozostaje celem samym w sobie, nie zaś instrumentalnym narzędziem. Jego siła tkwi w odwadze, z jaką stawia prymat moralnej odpowiedzialności nad pragmatyczną koniecznością, czyniąc z ratownika medycznego podmiot zdolny do refleksyjnego działania w obliczu niepewności. W tym sensie kodeks staje się nie tylko drogowskazem, ale i lustrem, w którym ratownik medyczny może dostrzec własne powołanie jako akt moralnej odwagi i współodpowiedzialności za drugiego człowieka.

Kodeks, w swej preambularnej wizji, rysuje obraz zawodu, który nie tylko leczy ciało, ale i strzeże duszy – nie w sensie metafizycznym, lecz jako fenomenu „bycia-dla-Innego”, w rozumieniu Levinasa. Wpisuje się tym samym w bioetyczne pryncypia, które, czerpiąc z takich źródeł jak Deklaracja Helsińska czy Karta Praw Pacjenta, afirmują autonomię, godność i prawo do intymności. Jest to zatem dokument świadomy epoki, w której technologia i biurokracja alienują, a zaufanie społeczne do medycyny bywa kruche. Poprzez swoje normy, kodeks buduje most między jednostką a wspólnotą, umacniając więź zaufania, która jest ontologicznym fundamentem relacji terapeutycznej. W tym kontekście jego epistemologiczna samoświadomość – widoczna w precyzyjnym podejściu do badań naukowych, ochrony danych czy przestrzegania zasad evidence-based medicine – świadczy o dojrzałości profesji, która nie zadowala się rutyną, lecz dąży do refleksyjnego doskonalenia. Kodeks staje się tym samym nie tylko zbiorem zasad, ale i dynamicznym projektem etycznym, który odpowiada na współczesne wyzwania, takie jak presja ekonomiczna, digitalizacja medycyny czy erozja empatii w relacjach międzyludzkich.

Co więcej, kodeks jest projektem harmonizacji uniwersalnych zasad moralnych z egzystencjalnym chaosem codziennej praktyki ratownictwa medycznego, gdzie decyzje podejmowane w mgnieniu oka niosą ciężar życia i śmierci. Nie unika on trudnych pytań o granice odpowiedzialności – czy to w kontekście konfliktu między dobrem jednostki a dobrem zbiorowym, czy w sytuacjach, gdy możliwości technologiczne przewyższają moralne rozeznanie. Stara się je oswoić, oferując ratownikowi medycznemu moralną busolę w świecie, który rzadko bywa jednoznaczny. W tym tkwi jego doniosłość: nie jest to jedynie regulamin, lecz filozoficzne wezwanie do „bycia-w-świecie” w sposób, który łączy odwagę, mądrość i współczucie. Jako taki, kodeks konsoliduje etyczny status zawodu, czyniąc z ratownika medycznego nie tylko wykonawcę procedur, lecz świadomego aktora moralnego, który w chaosie codzienności odnajduje sens w służbie drugiemu człowiekowi.

Rozszerzając nieco perspektywę, kodeks można postrzegać jako odpowiedź na egzystencjalne i społeczne paradoksy współczesności. W dobie hipertechnologizacji medycyny, gdzie algorytmy i sztuczna inteligencja coraz śmielej wkraczają w procesy decyzyjne, kodeks przypomina o niezbywalnej roli ludzkiego osądu i empatii. W świecie, w którym jednostka bywa sprowadzona do danych statystycznych, dokument ten reaffirmuje jednostkową niepowtarzalność każdego pacjenta, wpisując się w fenomenologiczną tradycję postrzegania człowieka jako bytu intencjonalnego, zanurzonego w relacjach z innymi. W tym świetle kodeks jest także aktem oporu wobec instrumentalizacji zawodu ratownika medycznego, która grozi w systemach opieki zdrowotnej zdominowanych przez logikę efektywności i zysku. Poprzez swoje zasady – takie jak obowiązek ciągłego kształcenia, poszanowanie tajemnicy zawodowej czy troska o dobrostan psychiczny samych ratowników medycznych – kodeks podkreśla, że etyka nie jest luksusem, lecz koniecznością, która chroni zarówno pacjenta, jak i profesjonalistę przed dehumanizacją.

Kodeks, w swej istocie, jest również wezwaniem do dialogu – nie tylko między ratownikiem medycznym a pacjentem, ale także między zawodem a społeczeństwem. W dobie kryzysu zaufania do instytucji publicznych, w tym systemu ochrony zdrowia, dokument ten staje się narzędziem budowania społecznej legitymacji zawodu. Uznając wagę przejrzystości, odpowiedzialności i szacunku dla różnorodności kulturowej, kodeks wpisuje ratownictwo medyczne w szerszy kontekst globalnych debat bioetycznych, które dotyczą takich kwestii jak sprawiedliwość w dostępie do opieki zdrowotnej czy etyczne implikacje nowych technologii medycznych. W ten sposób staje się nie tylko lokalnym regulatorem, ale i uniwersalnym manifestem humanizmu, który przekracza granice geograficzne i kulturowe.

Ostatecznie, Kodeks Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego jest czymś więcej niż dokumentem – jest żywym świadectwem etosu, który definiuje ten zawód. W świecie naznaczonym niepewnością, podziałami i technologicznym przyspieszeniem, kodeks oferuje ratownikowi medycznemu nie tylko ramy działania, ale i moralną kotwicę, która pozwala zachować człowieczeństwo w najtrudniejszych chwilach. Jest to zatem wezwanie do bycia nie tylko profesjonalistą, ale i człowiekiem w pełni – zdolnym do współczucia, refleksji i odwagi w obliczu egzystencjalnych wyzwań. W ten sposób kodeks nie tylko reguluje, ale i inspiruje, czyniąc z ratownictwa medycznego nie tylko zawód, lecz powołanie, które w chaosie codzienności odnajduje głęboki sens w służbie drugiemu człowiekowi.

Są też wady w postaci normatywnych pęknięć i ontologicznych nieścisłości

Pomimo swych zalet, Kodeks Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego naznaczony jest normatywnymi pęknięciami i ontologicznymi nieostrościami, które podważają jego spójność i uniwersalność. Te aporie – rozumiane jako filozoficzne impasy, w których sprzeczności i niejasności uniemożliwiają jednoznaczne rozstrzygnięcia – nie tylko komplikują praktyczne stosowanie kodeksu, ale także odsłaniają jego ograniczenia w kierowaniu moralnym postępowaniem w chaosie egzystencjalnych dylematów. W swej istocie, aporie te są zarówno wyzwaniem, jak i zaproszeniem do refleksji nad granicami etyki zawodowej w świecie naznaczonym niepewnością, technologią i społecznymi napięciami.

Najdotkliwszą aporią jest brak wyraźnego odniesienia do uniwersalnych zasad deontologicznych, takich jak sprawiedliwość, niekrzywdzenie czy dobroczynność, które w bioetyce stanowią fundament moralnego działania. Uwidacznia się to szczególnie w artykule 72, regulującym postępowanie w sytuacjach nieprzewidzianych. Odwołanie do wiedzy medycznej, standardów, prawa i uchwał, przy pominięciu moralnych pryncypiów, czyni kodeks bardziej technokratycznym niż refleksyjnym, ograniczając jego zdolność do kierowania postępowaniem w momentach, gdy procedury zawodzą, a ratownik medyczny staje wobec egzystencjalnego wyboru. W świetle Rawlsańskiej teorii sprawiedliwości jako bezstronności, kodeks powinien oferować normatywne ramy, które transcendują instytucjonalny kontekst, stanowiąc moralną busolę w obliczu niepewności „bycia-w-świecie”. Brak takiego fundamentu rodzi ryzyko, że ratownik medyczny, pozbawiony etycznego drogowskazu, będzie zmuszony polegać na intuicji lub pragmatyzmie, co może prowadzić do moralnej dezorientacji lub instrumentalizacji pacjenta.

Kolejnym problemem jest semantyczna nieostrość kluczowych pojęć, takich jak „rażący błąd” (art. 30) czy „ostrożność” (art. 27). W duchu Wittgensteina, który podkreślał granice języka jako narzędzia opisu rzeczywistości, pojęcia te ujawniają kruchość prób ujęcia moralnej złożoności w sztywne ramy normatywne. Co stanowi „rażący błąd” w sytuacji, gdy decyzja podejmowana w ułamku sekundy ratuje życie kosztem naruszenia procedury? Jak zmierzyć „ostrożność” w chaosie akcji medycznej, gdzie czas jest wrogiem? Tego rodzaju niejasności rodzą ryzyko arbitralnych interpretacji, erodując zaufanie do kodeksu jako normatywnego fundamentu. W kontekście współczesnych debat bioetycznych, gdzie precyzja językowa jest kluczowa dla uniknięcia nieporozumień – na przykład w kwestiach zgody pacjenta czy granic interwencji medycznych – semantyczna mgławica kodeksu staje się poważnym ograniczeniem, które domaga się doprecyzowania.

Ponadto, dokument wykazuje tendencję do nadmiernej instytucjonalizacji, szczególnie w artykule 5, który powierza Krajowej Izbie Ratowników Medycznych nadrzędną rolę w nadzorze nad przestrzeganiem zasad. Tego rodzaju centralizacja może ograniczać etyczną autonomię ratownika, faworyzując lojalność instytucjonalną nad indywidualny osąd moralny. W świetle habermasiańskiej wizji dyskursu etycznego jako dialogu równych podmiotów, takie podejście budzi obawy o stłumienie pluralizmu moralnego na rzecz biurokratycznej uniformizacji. Ratownik medyczny, jako podmiot moralny, powinien mieć przestrzeń do refleksyjnego kwestionowania norm, szczególnie w sytuacjach, gdy instytucjonalne wytyczne kolidują z dobrem pacjenta. Nadmierna instytucjonalizacja kodeksu może prowadzić do alienacji zawodowej, w której ratownik medyczny staje się trybikiem w machinie systemu, a nie autonomicznym aktorem moralnym, zdolnym do dialogu i krytycznej refleksji.

Ważnym źródłem aporii są również artykuły regulujące wizerunek zawodu (art. 38–44), które wprowadzają restrykcje w przestrzeni publicznej, szczególnie w kontekście zakazu krytyki organizacji służb ratunkowych (art. 42). Tego rodzaju zapisy odsłaniają ontologiczne napięcie między etosem zawodowym a demokratyczną wolnością, stawiając pytanie o granicę między odpowiedzialnością a prawem do ekspresji. W dobie mediów społecznościowych, gdzie debata publiczna jest kluczowym narzędziem budowania zaufania do zawodów medycznych, ograniczenia te mogą być interpretowane jako forma cenzury, szczególnie gdy krytyka dotyczy systemowych niedociągnięć, takich jak niedofinansowanie, braki kadrowe czy błędy organizacyjne. W perspektywie Foucaulta, takie regulacje można postrzegać jako mechanizm władzy, który dyscyplinuje ratowników, narzucając im „reżim prawdy” zgodny z interesami instytucji, a niekoniecznie z dobrem społecznym. Ontologiczne pęknięcie między wolnością jednostki a lojalnością wobec zawodu staje się tu szczególnie wyraźne, prowokując pytania o to, czy kodeks ma służyć ochronie profesji, czy raczej dobru pacjentów i społeczeństwa.

Rozszerzając refleksję, warto zauważyć, że aporie kodeksu odzwierciedlają szersze napięcia współczesnej bioetyki, w której uniwersalne ideały moralne zderzają się z partykularnymi realiami praktyki. W świecie zdominowanym przez technologię, gdzie algorytmy i sztuczna inteligencja coraz częściej wspomagają decyzje medyczne, kodeks zdaje się niedostatecznie przygotowany do rozstrzygania dylematów związanych z dehumanizacją pacjenta czy odpowiedzialnością za decyzje podejmowane przez maszyny. Na przykład, jak ratownik medyczny powinien postępować, gdy algorytm rekomenduje działanie sprzeczne z jego moralnym osądem? Kodeks, milcząc w tej kwestii, pozostawia ratownika medycznego w stanie aporetycznej bezradności, gdzie brak normatywnych ram zmusza do improwizacji w obliczu nowych wyzwań. Podobnie, w kontekście globalnych kryzysów, takich jak pandemie czy katastrofy klimatyczne, kodeks nie oferuje wystarczających wskazówek dotyczących alokacji ograniczonych zasobów, co uwypukla jego normatywne luki w obliczu sprawiedliwości dystrybutywnej.

Co więcej, aporie kodeksu mają swoje źródło w jego ambiwalentnym stosunku do emocji w praktyce ratownictwa. Z jednej strony, dokument podkreśla wagę empatii i współczucia (np. art. 15), z drugiej jednak, jego technokratyczny język i nacisk na procedury mogą tłumić emocjonalny wymiar zawodu. W świetle fenomenologicznej analizy Merleau-Ponty’ego, która akcentuje cielesne i afektywne zaangażowanie w relacje międzyludzkie, kodeks zdaje się pomijać fakt, że ratownik medyczny nie jest jedynie racjonalnym wykonawcą zasad, lecz bytem zanurzonym w emocjonalnym i egzystencjalnym doświadczeniu. Brak refleksji nad tym, jak emocje – takie jak strach, współczucie czy wypalenie zawodowe – wpływają na moralne decyzje, stanowi kolejną aporię, która domaga się uwagi, szczególnie w kontekście rosnącej świadomości zdrowia psychicznego profesjonalistów medycznych.

Ostatecznie, aporie kodeksu nie są jedynie jego słabością, lecz także szansą na ewolucję. W duchu Derridy, który widział w aporii impuls do dekonstrukcji i ponownego namysłu, normatywne pęknięcia i ontologiczne nieostrości kodeksu mogą stać się punktem wyjścia do dialogu o przyszłości etyki ratownictwa medycznego. Aby kodeks mógł w pełni realizować swój humanistyczny potencjał, konieczne jest doprecyzowanie jego języka, wzmocnienie odniesień do uniwersalnych zasad moralnych, a także otwarcie na pluralizm i krytyczny dyskurs. Tylko w ten sposób może on stać się nie tylko regulatorem, ale i inspiracją dla ratowników, którzy w chaosie codzienności poszukują moralnego sensu swej służby.

Dialog z innymi kodeksami: synteza tradycji i innowacji

Kodeks Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego wpisuje się w dialog z innymi dokumentami etycznymi zawodów medycznych, takimi jak Kodeks Etyki Lekarskiej, Kodeks Etyki Zawodowej Pielęgniarki i Położnej Rzeczypospolitej Polskiej oraz Zasady Etyki Zawodowej Fizjoterapeuty. Strona 19 kodeksu otwarcie przyznaje, że czerpano wzorce z tych tekstów, co skłania do refleksji nad jego oryginalnością i autonomią. Strukturalnie, kodeks jest niemal izomorficzny wobec Kodeksu Etyki Lekarskiej, z jego preambułą, przyrzeczeniem oraz rozdziałami dotyczącymi pacjenta, zawodu, tajemnicy zawodowej i badań naukowych, co wskazuje na adaptację istniejących ram normatywnych. Zapisy regulujące godność pacjenta, tajemnicę zawodową czy badania naukowe wykazują zbieżność z analogicznymi sformułowaniami w kodeksach pielęgniarskim i lekarskim, świadcząc o wspólnym fundamencie bioetycznym, zakorzenionym w pryncypiach autonomii, beneficencji i niekrzywdzenia. Jednakże kodeks uwzględnia specyfikę ratownictwa medycznego, szczególnie w odniesieniu do nowych technologii (art. 61–65) oraz działań w warunkach zagrożenia (art. 6), co świadczy o hermeneutycznym wysiłku kontekstualizacji uniwersalnych zasad w egzystencjalnym horyzoncie zawodu. Współpraca z delegatami oraz ekspertami, takimi jak prof. Marcin Mikos czy prof. Monika Urbaniak, podkreśla kolektywny charakter dokumentu, który nie jest mechanicznym naśladownictwem, lecz dialektyczną syntezą tradycji i innowacji. W duchu Gadamera, kodeks jest fuzją horyzontów, w której uniwersalne pryncypia bioetyki spotykają się z partykularną ontologią ratownictwa medycznego, osiągając autonomię poprzez twórcze przekroczenie swoich poprzedników. Ta synteza nie jest jednak wolna od napięć, gdyż kodeks musi mediować między dziedzictwem innych profesji a unikalnym „byciem-w-świecie” ratownika medycznego, naznaczonym natychmiastowością i egzystencjalnym ryzykiem.

Aporie wybranych artykułów, czyli moje fenomenologiczne i etyczne refleksje

Poniżej analizuję wybrane artykuły, które budzą kontrowersje z perspektywy fenomenologicznej i etycznej, eksplorując ich normatywne i ontologiczne implikacje w kontekście egzystencjalnych dylematów ratownika medycznego.

Artykuł 6: Bezpieczeństwo ratownika medycznego a moralna odpowiedzialność

Artykuł 6, przyznający ratownikowi medycznemu prawo do priorytetowego traktowania własnego bezpieczeństwa w sytuacjach zagrożenia, odsłania fundamentalną aporię między kantowskim imperatywem kategorycznym a utylitarną kalkulacją. Z perspektywy deontologicznej, obowiązek ratowania życia jest absolutny, wynikający z uniwersalnej zasady moralnej, która nakazuje działanie niezależnie od osobistych kosztów. Jednak kodeks, dopuszczając odstąpienie od czynności ratunkowych w obliczu zagrożenia, przyjmuje pragmatyczne podejście, które w duchu Hobbesa afirmuje instynkt samozachowawczy jako podstawę ludzkiego bycia. W sytuacjach ekstremalnych, takich jak katastrofy czy akty przemocy, zapis ten chroni ratownika, umożliwiając mu dalsze działanie w interesie większej liczby osób. Jednak w mniej jednoznacznych przypadkach, takich jak agresywny pacjent, otwiera pole do subiektywnych interpretacji, które mogą prowadzić do oskarżeń o zaniedbanie. W świetle Levinasowskiej etyki odpowiedzialności, gdzie „Inny” jest absolutnym punktem odniesienia, zapis ten relatywizuje obowiązek wobec pacjenta, stawiając pytanie o granicę między „byciem-dla-siebie” a „byciem-dla-Innego” w rozumieniu Sartre’a. Fenomenologicznie, artykuł 6 odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu narażonego na egzystencjalne ryzyko, co wymaga od kodeksu doprecyzowania, by zharmonizować indywidualne bezpieczeństwo z moralnym imperatywem pomocy, być może poprzez odwołanie do arystotelesowskiej cnoty męstwa, mediującej między odwagą a rozwagą.

Artykuł 18: Weryfikacja naukowa i ontologia wiedzy

Artykuł 18, zakazujący stosowania metod uznanych za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowane, stawia pytanie o ontologię wiedzy medycznej. W duchu Poppera, metoda naukowa opiera się na falsyfikowalności i replikowalności, lecz kodeks nie precyzuje, czy pojedyncze badanie wystarczy, czy konieczne są konsensusowe wytyczne. W dobie pluralizmu metodologicznego, gdzie nowe terapie eksperymentalne często poprzedzają ugruntowane standardy, zapis ten rodzi ryzyko paraliżu decyzyjnego lub pochopnego stosowania niezweryfikowanych metod. Z perspektywy Kuhna, kodeks zakłada stabilny paradygmat naukowy, co jest problematyczne w kontekście ontologicznej płynności wiedzy medycznej. Fenomenologicznie, ratownik medyczny jako podmiot egzystujący w horyzoncie technologicznym zmaga się z niepewnością epistemiczną, co wymaga od kodeksu doprecyzowania kryteriów weryfikacji w duchu evidence-based medicine. Hermeneutycznie, zapis ten odnosi się do interpretacji świata jako przestrzeni niepewności, wymagającej od ratownika refleksyjnego zaangażowania w prawdę.

Artykuł 20: Relatywizacja życia i etyka absolutu

Artykuł 20, zakazujący udziału w bezprawnym pozbawianiu życia, budzi kontrowersje z powodu użycia terminu „bezprawność”. Z perspektywy etyki absolutystycznej, życie ludzkie posiada wartość inherentną, niezależną od kontekstu prawnego, co wpisuje się w zasadę „sanctity of life”. Wprowadzenie klauzuli „bezprawności” relatywizuje tę wartość, sugerując, że udział w pozbawieniu życia zgodnym z prawem mógłby być dopuszczalny. W polskim kontekście, gdzie kara śmierci nie jest stosowana, zapis ten jest redundantny i niebezpieczny, otwierając furtkę do reinterpretacji w przypadku zmian legislacyjnych. Fenomenologicznie, życie jako „bycie-ku-śmierci” (Heidegger) wymaga bezwarunkowego szacunku, co kłóci się z relatywizacją wprowadzoną przez kodeks. W duchu Arystotelesa, kodeks powinien promować poszanowanie życia jako cnoty kardynalnej, niezależnie od ram prawnych, by pełnić rolę uniwersalnego drogowskazu.

Artykuł 27: Ostrożność jako cnota i hermeneutyczna rozwaga

Artykuł 27, nakazujący ostrożność w ocenie działalności innego ratownika medycznego, wprowadza pojęcie semantycznie nieostre. W duchu Arystotelesa, ostrożność (phronesis) jest cnotą mediującą między odwagą a rozwagą, umożliwiając mądre działanie w złożonych sytuacjach. Kodeks nie precyzuje, czy ostrożność ma chronić kolegialność, czy minimalizować konflikty, co może zniechęcać do merytorycznej krytyki. Hermeneutycznie, ostrożność odnosi się do interpretacji Innego w horyzoncie wspólnoty, wymagając od ratownika równowagi między indywidualnym osądem a solidarnością. W świetle Habermasa, zapis ten powinien zapraszać do racjonalnej debaty, a nie tłumić krytykę. Doprecyzowanie pojęcia ostrożności pozwoliłoby zharmonizować odpowiedzialność z etosem wspólnotowym.

Artykuł 30: Błąd jako egzystencjalna omylność

Artykuł 30, regulujący postępowanie wobec błędu innego ratownika medycznego, wprowadza pojęcie „rażącego błędu”, które cierpi na subiektywizm. Z perspektywy etyki sytuacyjnej, problem tkwi w braku kryteriów określających, czy błąd wynika z niedbalstwa, czy nieprzewidywalnych okoliczności. Fenomenologicznie, błąd odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu omylnego, co wymaga od kodeksu uwzględnienia intencjonalności i kontekstu egzystencjalnego. W duchu Rawlsa, zapis ten potrzebuje doprecyzowania, by zapewnić sprawiedliwość między odpowiedzialnością a ochroną przed penalizacją, unikając relatywizmu moralnego.

Artykuł 38: Dezinformacja i ontologia prawdy

Artykuł 38, nakazujący unikanie dezinformacji, odpowiada na wyzwania epoki post-prawdy, gdzie granice między faktem a opinią zacierają się. W świetle epistemologii społecznej, weryfikacja informacji wymaga konsensusu naukowego, lecz kodeks nie precyzuje kryteriów oceny dezinformacji, co rodzi ryzyko autocenzury, szczególnie w mediach społecznościowych. Fenomenologicznie, problem dezinformacji odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu komunikującego, zmagającego się z płynnością prawdy. W duchu Foucaulta, zapis ten może być mechanizmem kontroli dyskursu, wymagającym doprecyzowania, by zharmonizować rzetelność z wolnością ekspresji.

Artykuł 41: Media społecznościowe i horyzont edukacji

Artykuł 41, zakazujący komentowania przypadków medycznych bez zgody, budzi wątpliwości w kontekście mediów społecznościowych jako platformy edukacji. Czy w dobie tak określonej regulacji fanpage takie jak „Ratownictwo medyczne – łączy nas wspólna pasja”, „Paramedic Poland”, „Lucash Felcher” itp. Mają prawo bytu? Z perspektywy utylitaryzmu, anonimowe omawianie przypadków zwiększa kompetencje zawodowe i świadomość zdrowotną. Kodeks, wprowadzając restrykcje, ogranicza beneficencję, kłócąc się z Millowską obroną wolności słowa. Fenomenologicznie, zapis ten odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu uczącego się, wymagającego harmonizacji między prywatnością a wspólną wiedzą. Kodeks powinien umożliwiać edukację przy ochronie godności pacjenta.

Artykuł 42: Cenzura krytyki a etyka wspólnoty

Artykuł 42, nakazujący powściągliwość w krytyce służb ratunkowych, jest problematyczny z perspektywy etyki zdrowia publicznego. Ratownik medyczny jako profesjonalista zdrowia publicznego ma obowiązek wskazywać niedociągnięcia systemu, by służyć dobru wspólnemu. Zakaz krytyki, motywowany zaufaniem społecznym, jawi się jako cenzura, tłumiąca sygnalizowanie nieprawidłowości. W duchu Habermasa, wolna debata jest warunkiem racjonalnego społeczeństwa. Fenomenologicznie, zapis ten odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu politycznego, mediującego między lojalnością a odpowiedzialnością. Kodeks wymaga rewizji, by wspierać sprawiedliwość i przejrzystość.

Artykuł 72: Brak deontologicznych horyzontów

Artykuł 72, regulujący sytuacje nieprzewidziane, pomija deontologiczne pryncypia, czyniąc kodeks reaktywnym. W duchu Kanta, kodeks powinien oferować uniwersalną busolę moralną. Fenomenologicznie, zapis ten odnosi się do „bycia-w-świecie” jako podmiotu zmagającego się z niepewnością. Doprecyzowanie poprzez odwołanie do sprawiedliwości i niekrzywdzenia wzmocniłoby normatywną głębię kodeksu.

Wnioski

Kodeks Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego jest ambitnym projektem, lecz naznaczonym aporiami. Jego siła tkwi w konstytuowaniu etycznego ethos, harmonizującego godność pacjenta z profesjonalizmem. Jednak nieostrość pojęć, instytucjonalizacja i ograniczenia wolności ekspresji odsłaniają napięcia między ideałem a egzystencją. Kodeks, dialogujący z innymi dokumentami medycznymi, osiąga autonomię poprzez kontekstualizację uniwersalnych zasad. Kontrowersyjne artykuły wskazują na potrzebę refleksji nad etyczną autonomią, ontologią wiedzy i rolą ratownika w dyskursie publicznym. W duchu Gadamera, kodeks jest fuzją horyzontów, wymagającą ciągłego przekraczania, by zharmonizować moralny absolut z ludzką skończonością. Jak pisał Arystoteles, cnota jest sztuką złotego środka – niech kodeks inspiruje do etycznej doskonałości, nie tłumiąc moralnej wyobraźni.

W woli wyjaśnienia, czyli o co chodzi z tym "byciem-w-świecie"

Pojęcie „bycia-w-świecie” (niem. In-der-Welt-sein), którgo używam w kontekście analizy Kodeksu Etyki Zawodowej Ratownika Medycznego, pochodzi z filozofii Martina Heideggera, a konkretnie z jego dzieła Bycie i czas (Sein und Zeit, 1927). Jest to kluczowy termin w fenomenologii i egzystencjalizmie, który wymaga wyjaśnienia w kontekście zarówno filozoficznym, jak i w odniesieniu do etycznych dylematów ratownika medycznego omawianych w tekście.

Heidegger używa pojęcia „bycia-w-świecie” do opisania fundamentalnej struktury egzystencji ludzkiej, którą nazywa Dasein (byciem-tu, istnieniem). W odróżnieniu od tradycyjnej metafizyki, która oddziela podmiot (człowieka) od świata zewnętrznego, Heidegger podkreśla, że człowiek nie jest izolowanym „ja” obserwującym cały ten otaczający świat, lecz jest zawsze już zanurzony w świecie – w sieci relacji, znaczeń, kontekstów i praktyk. „Bycie-w-świecie” oznacza, że nasza egzystencja jest nierozerwalnie spleciona z otoczeniem, w którym działamy, myślimy i istniejemy. Świat w tym sensie nie jest jedynie fizyczną przestrzenią, ale horyzontem znaczeń, w którym realizujemy nasze projekty, spotykamy innych ludzi i zmagamy się z ograniczeniami własnej skończoności.

„Bycie-w-świecie” w kontekście kodeksu to sposób opisu egzystencji ratownika medycznego jako podmiotu zanurzonego w konkretnym świecie – świecie procedur, pacjentów, instytucji, technologii i moralnych dylematów. Heideggerowska perspektywa pozwala zrozumieć, że cały ten kodeks nie jest tylko zbiorem jakichś tam reguł, lecz próbą odpowiedzi na ontologiczne i egzystencjalne wyzwania naszego zawodu. Ratownik medyczny, jako Dasein, jest bytem troszczącym się, omylnym, zaangażowanym i ograniczonym, który poprzez swoje działania nadaje sens światu. Staram się wykorzystywać to pojęcie, by podkreślić, że etyka ratownictwa medycznego musi uwzględniać nie tylko abstrakcyjne zasady, ale i konkretny, żywy kontekst, w którym ratownik medyczny istnieje i działa. Niedociągnięcia kodeksu (np. nieostrość pojęć, ograniczenia wolności wypowiedzi) są problematyczne, bo mogą utrudniać ratownikowi medycznemu pełne „bycie-w-świecie” (świecie procedur, pacjentów, instytucji, technologii, moralnych dylematów itp.) jako moralnego podmiotu, który harmonizuje troskę o siebie, Innego i wspólnotę.

Picture of Adam Stępka

Adam Stępka

Autor tego bloga. Specjalista public relations oraz ratownik medyczny. W swojej codziennej pracy nie tylko ratuje ludzkie życie, ale także wizerunek podmiotów medycznych.

Informacja o AI2

Uwaga! Wykorzystano narzędzia sztucznej inteligencji!

Na etapie tworzenia niniejszego felietonu wykorzystano narzędzia sztucznej inteligencji celem sprawdzenia i korekty błędów ortograficznych oraz interpunkcyjnych.