9 marca Lucas Felcher na swoim facebook’owym fanpage zwrócił uwagę na intrygujący artykuł Morgan Luck i Ruth Townsend, który ukazał się na łamach czasopisma Sexuality & Culture. Autorki opisują w nim aferę, do jakiej doszło w Wielkiej Brytanii z udziałem 28-letniej ratowniczki medycznej, która wraz ze swoim partnerem – policjantem – miała świadczyć usługi sexualne. Luck i Townsend w swej publikacji snują rozważania prawne i etyczne na temat świadczenia usług sexualnych przez osobę wykonującą zawód ratownika medycznego.
Jak trafnie dostrzegł Lucas Felcher w swoim poście, polski ratownik medyczny nie posiada obecnie kodeksu etyki zawodowej. Niemniej jednak rozpoczęty proces tworzenia samorządu zawodowego w najbliższej przyszłości wymusi powstanie takiego dokumentu. Warto zatem już dziś pochylić się nad opisanym przez autorki problemem. Zanim jednak tego dokonam, czuję się w obowiązku poczynić pewne zastrzeżenie. Mimo iż zbliżając się do pewnego wieku, człowiek zaczyna coraz częściej zastanawiać się nad pytaniami natury filozoficznej zaznaczam, że filozofem nie jestem. Tym bardziej etykiem. W żaden sposób nie uzurpuję sobie też również prawa do narzucania jakichkolwiek norm i zasad zawodowego zachowania. Niemniej jednak jestem przekonany, że jako ratownik medyczny mam prawo wypowiadać się na tematy związane z wykonywanym zawodem. Nawet jeśli wykraczają one poza aspekt czysto medyczny.
Czym jest praca seksualna?
Zaznaczmy przy tym jedno! Wyrażenie „prostytucja” ma skrajnie pejoratywny wydźwięk stygmatyzujący osoby podejmujące się świadczenia usług seksualnych. Nic zatem dziwnego, że same osoby wykonujące pracę seksualną unikają tego wyrażenia12. Jeśli zatem używanie tego określenia ma odbierać godność osobistą osób świadczących poruszane tutaj usługi, naszym obowiązkiem jest zastąpić to wyrażenie innym, którego stosowanie nie będzie prowadzić do stygmatyzacji. Skoro fakt ten zrozumiała Światowa Organizacja Zdrowia, która w swoich materiałach używa wyrażenia „praca seksualna” warto, może warto abyśmy my także zmienili swoje słownictwo13.

Czy praca seksualna jest dopuszczalna moralnie?
Odpowiedź na postawione w tytule pytanie, czy osoba wykonująca zawód ratownika medycznego może wykonywać pracę seksualną, dotyka tak naprawdę dwóch istotnych kwestii. Po pierwsze, oceny moralnej samej pracy seksualnej jako zjawiska. Po drugie, obowiązku przestrzegania przez osobę wykonującą zawód ratownika medycznego zasad etycznych. Zanim jednak rozważymy pierwszą z nich, warto zastanowić się przez chwilę nad poziomem dyskusji jaki towarzyszy zwykle poruszanej tu tematyce.
Wszelkie dyskusje dotyczące pracy seksualnej polaryzują społeczeństwo, przez co są obarczone dużym ładunkiem emocjonalnym. Z jednej strony, oceniając naruszamy często godność osobistą osób podejmujących tego typu pracę. Jesteśmy w stanie niemal spalić je na stosie niewłaściwie rozumianej moralności, samemu naruszając przez to jej podstawowe zasady. Z drugiej, nie chcąc być ocenianymi, żądamy rozciągnięcia terminu akceptacji i tolerancji niemalże do granic absurdu, co zapędza nas w ciemny róg kultury relatywizmu moralnego streszczonego słowami Jurka Owsiaka „róbta co chceta”.
Nic dziwnego, że poruszając tematykę pracy seksualnej łatwo narazić się czytelnikom – i to obu stronom sporu! Dlatego chciałbym zastrzec, że moim celem nie jest ocena osób świadczących usługi seksualne jako samych w sobie istot. Poniżej chcę poprzez ocenę argumentów używanych w dyskusji ocenić samo zjawisko pracy seksualnej. A tych argumentów jest bezliku! Od tych irracjonalnych jak na przykład zawarta w miesięczniku „Dialogi” wypowiedź Kornelii Sobczak, że szczególne unerwienie narządów płciowych nie pozwala traktować pracy seksualnej jak każdej innej pracy1. Aż po argumenty filozoficzne poruszające ryzyko świadczenia pracy, paternalizm, czy uprzedmiotowienie.
Argument z uprzedmiotowienia
I to właśnie od uprzedmiotowienia chciałbym rozpocząć, albowiem jest to nie tylko jeden z najstarszych argumentów, ale również argument podnoszony – choć w różnym kontekście – przez obie strony sporu nad dopuszczalnością pracy seksualnej. Zanim omówimy jego przesłanki, zastanówmy się najpierw, dlaczego przedmiotowe traktowanie ludzi jest uznawane za naganne? Otóż każdy człowiek posiada godność ludzką będącą pewną niezbywalną wartością, poprzez którą zasługuje na szacunek niezależnie od jakichkolwiek innych czynników (np. płci, wykonywanego zawodu, statusu socjoekonomicznego, osiągnięć itp.). Traktowanie ludzi jako przedmiotów narusza tą godność, redukując ich do roli rzeczy lub narzędzi. Podmiotowe traktowanie podkreśla natomiast zdolność człowieka do samostanowienia i autonomii, co oznacza, że każdy człowiek posiada zdolność do podejmowania własnych decyzji, kształtowania swojego życia oraz wyrażania własnej woli.
Wspomniana podmiotowość zdaniem Immanuela Kanta – niemieckiego filozofa epoki oświecenia – zostaje zatracona w przypadku prostytucji, która jak wykazaliśmy już wcześniej jest formą pracy seksualnej. Wyraża on pogląd, że wyłącznie rzeczy mogą być czyjąś własnością. Ponieważ człowiek nie jest rzeczą nie może należeć do kogoś innego a tym samym również do samego siebie przez co traci prawo do rozporządzania samym sobą.

Nie powinniśmy zapominać, że Kant żył na przełomie XVIII i XIX wieku, przez co jego słowa powinniśmy interpretować w kontekście jego epoki. Mimo to trudno zgodzić się z twierdzeniem, jakoby osoba wykonująca pracę seksualną, świadcząc usługę sprzedawała własne ciało. Sprzedaż wszak nierozerwalnie wiąże się z przeniesieniem własności. Takowe zaistniałoby w przypadku dajmy na to sprzedaży nerki, kiedy to wspomniany narząd przestaje być integralną częścią naszego organizmu i jest przeszczepiany drugiej osobie. Jednak w przypadku pracy seksualnej trudno zgodzić się ze stwierdzeniem Kanta, albowiem osoba korzystająca z usługi w żaden sposób nie nabiera prawa własności i rozporządzania ciałem osoby świadczącej usługę. Tym samym skoro osoba podejmująca pracę seksualną nie sprzedaje swojego ciała, nie sprzedaje również swojej osoby, a tym samym argument uprzedmiotowienia staje się błędny w swoim założeniu3. Niemniej jednak powyżej obalona przesłanka nie jest jedyną za nim przemawiającą.
W dyskursie dotyczącym pracy seksualnej argument uprzedmiotowienia bywa podpierany przesłanką głoszącą, że klienci nie liczą się z pragnieniami osób świadczących usługi seksualne, a tym samym traktują je wyłącznie jako narzędzie do zaspokajania swoich potrzeb. W tej przesłance sprowadzenie osoby świadczącej pracę seksualną do roli narzędzia jest implikowane powierzchownością kontaktów. Z tego powodu to temu twierdzeniu powinniśmy się przyjrzeć w pierwszej kolejności.
Po drugie, wspomniana przesłanka przyjmuje niebezpieczny, kardynalny charakter. Tym czasem istnieją osoby świadczące usługi seksualne, które ograniczają liczbę klientów albo posiadają stałe grono klientów wchodząc z nimi w bliższe relacje. Warto też abyśmy rozważyli tu skrajny przypadek. Mianowicie skoro mianem pracy seksualnej przyjęliśmy nazywać czerpanie korzyści – nie tylko finansowych – z różnie rozumianych usług seksualnych, to istnienie relacji typu Friends with Benefits dowodzi tego, że świadczenie pracy seksualnej nie wyklucza bliższych relacji pomiędzy dwoma osobami.
Za uprzedmiotowieniem ma również przemawiać fakt, że klienci korzystający z poruszanych przez nas usług nie liczną się z pragnieniami i potrzebami osób podejmujących pracę seksualną. Jednak aby tą kwestię poddać bliższej analizie, spod naszych rozważań wyjąć musimy wszelkie przypadki gwałtów oraz doprowadzenia do czynności seksualnych przemocą lub podstępem. Pozostaną wówczas wyłącznie sytuacje, w których uczestnicy wyrażają dobrowolną i świadomą zgodę na roztrząsane tu relacje, wynikającą z istnienia wolnej woli. Możemy co prawda założyć, że pragnieniem osoby świadczącej pracę seksualną jest przeżycie uniesienia i spełnienia seksualnego, jednak jeśli tak jest, pojawia się pytanie, dlaczego potrzeba ta nie zostaje zaspokojona poza pracą seksualną, w codziennym życiu. Jeśli osoba świadcząca poruszane tu usługi nie potrafi jej zaspokoić w codziennym życiu, należałoby się zastanowić, czy w grę nie wchodzą kwestie psychopatologiczne. A ponieważ wówczas trudno mówić o decyzji kierowanej wolną wolą, sytuacje takie spod naszych rozważań powinny zostać wyjęte.
Aby poznać prawdziwe motywy jakie skłoniły osoby świadczące usługi seksualne do podjęcia tego typu pracy wystarczy je o to zapytać! Bohaterka książki „Niech żyją ku*wy. O pracy seksualnej w Polsce” rozpoczęła swoją działalność w seks biznesie z przyczyn finansowych4. Z kolei 27-letnia Alyn rozpoczęła pracę seksualną aby dorobić – jak sama podkreśla – 3-8 tysięcy złotych miesięcznie5. Kwestie ekonomiczne odnaleźć można również w rozmowie z Zoją6. Może zatem motywem skłaniającym przynajmniej część środowiska osób parających się pracą seksualną nie jest chęć przeżycia niesamowitego uniesienia seksualnego, a kwestie bardziej przyziemne – pieniądze? Jeśli tak jest, to czy jest coś złego w tym, że dwie dorosłe osoby spotykają się w celu zaspokojenia swoich potrzeb? Jedna osoba celem uzyskania satysfakcji seksualnej, druga celem uzyskania korzyści np. finansowej? Trafnie ocenia tą kwestię Igor Primoratz:

Uprzedmiotowienie jest sztandarowym argumentem w dyskusji dotyczącej pracy seksualnej. Niemniej jednak głębsza analiza przesłanek za nim stojących argument ten obala, czego mam nadzieję udało mi się dowieść powyżej. Postawię zatem tezę, że to nie osoby świadczące usługi seksualne dokonują uprzedmiotowienia samych siebie wykonując tą pracę. To my jako społeczeństwo uprzedmiatawiamy ich poprzez swój stosunek i odbieranie godności osobistej.
Argument paternalistyczny
W dyskusji nad dopuszczalnością pracy seksualnej argument z uprzedmiotowienia nie jest jedynym podnoszonym argumentem. Równie często spotkać można osądy, w których uczestnicy dyskusji wyrażają troskę – szczerą lub nie – o osoby podejmujące poruszaną tutaj działalność. Stanowisko uzasadniające ingerencję w autonomię lub wolność drugiej osoby troską o jej dobro, szczęście, interesy i potrzeby nazywamy paternalizmem. Stąd wszystkie argumenty wyrażające taką postawę nazywać będziemy paternalistycznymi.
Tego typu argumentem jest twierdzenie, że pracę seksualną należy moralnie potępić ponieważ stwarza ona ryzyko dla zdrowia osób ją świadczących. Bezspornym jest fakt, że świadczenie omawianych tutaj usług stwarza ryzyko wystąpienia chorób zakaźnych. Ryzyko to występuje również w przypadku zawodu lekarza, pielęgniarki, ratownika medycznego, diagnosty laboratoryjnego oraz wielu innych. Fakt ryzyka zachorowania na chorobę zakaźną nie może zatem stanowić przesłanki do potępienia moralnego pracy seksualnej, albowiem wówczas powinniśmy potępić również inne zawody, w których takowe ryzyko występuje.
Innym przykładem paternalizmu jest uznawanie pracy seksualnej za niemoralną z uwagi na fakt nieprzyjemnego lub wręcz brutalnego zachowania klientów. Jest to analogiczna sytuacja do argumentu troski o wystąpienie choroby zakaźnej. Faktycznie, część osób korzystających z usług seksualnych może zachowywać się nieprzyjemnie lub brutalnie wobec osób podejmujących ten rodzaj pracy. Zwróćmy jednak uwagę, że z podobnym problemem borykają się zawody medyczne – pacjenci zespołów ratownictwa medycznego także niekiedy zachowują się w nieprzyjemny a nawet brutalny, co przed pandemią doprowadziło do zaostrzenia zasad ochrony prawnej medyków. Trudno jednak zawody medyczne określić mianem niedopuszczalnych moralnie z tego właśnie powodu.
No to jak to jest z tą oceną moralną?
Na moralność możemy spojrzeć w dwojaki sposób. Możemy mówić o moralności pozytywnej7, która stanowi stosunek społeczeństwa do danego przedmiotu. Niewątpliwie stosunek społeczny do zjawiska pracy seksualnej jest negatywny. Dlatego z punktu widzenia moralności pozytywnej pracę seksualną potępia się. Wynika to poniekąd z uwarunkowań kulturowych. W chrześcijańskim kręgu kulturowym stosunek seksualny powinien być nierozerwalnie związany pojęciem miłości i małżeństwa dodatkowo służąc najlepiej wyłącznie funkcji prokreacyjnej. Tymczasem seks jest zwykła potrzebą każdego człowieka i nie należy wiązać go tylko i – jak podkreśla Alan Goldman – nie należy go wiązać tylko i wyłącznie z miłością:

Z punktu widzenia moralności krytycznej, będącej zbiorem moralnych reguł, zasad i wartości leżących u podstawy rozumowania, jakie jednostka może przyjąć, aby wykorzystać je w krytycznym osądzie danego zachowania, trudno jest potępić pracę seksualną. Z czysto ontologicznego punktu widzenia praca seksualna – o ile nie wiąże się z przemocą, wykorzystaniem i świadczona jest na podstawie świadomej zgody wynikającej z wolnej woli jednostki – nie jest zła sama w sobie przez co nie można jej potępić moralnie. To osąd społeczny w ramach moralności pozytywnej ją tak ocenia.

Czy tyka ratownika etyka? Czyli o zobowiązaniu do poszanowania norm etycznych.
Powyżej rozprawiliśmy się z kwestią dopuszczalności moralnej pracy seksualnej stwierdzając, że z czysto ontologicznego punktu widzenia działalność ta nie jest zła sama z siebie. Poczyniliśmy przy tym pewne zastrzeżenia, że aby tak było spod rozważań wyjąć należy wszystkie przypadki przymusu i podstępu, a co za tym idzie decyzja podjęta o świadczeniu poruszanych tu usług powinna wynikać z wolnej woli. Zastanówmy się teraz nad druga kwestią jaka związana jest z postawionym w tytule pytaniem. Kwestią przestrzegania przez osoby wykonujące zawód ratownika medycznego zasad etycznych.
Powszechność norm etycznych sprawia, że dotyczą one także osób wykonujących zawód ratownika medycznego.
Powszechność zasad etycznych wyklucza uprzywilejowanie jakichkolwiek grup społecznych. Wprost przeciwnie! Szczególny status niektórych grup pociąga za sobą szczególne oczekiwania. Tak też jest w przypadku profesjonalistów medycznych, wobec których pewne zasady etyczne bywają penalizowane. Załóżmy taki oto przykład… W codziennym, prywatnym życiu przyjaciel powierza nam sekret. My natomiast nieopatrznie zdradzamy go innej osobie. W tej sytuacji konsekwencją naszej niefrasobliwości może być wstyd, utrata zaufania, a jeśli nasze zachowanie będzie powtarzać się wobec innych również osób – nawet pewne formy ostracyzmu społecznego. Inaczej jednak sytuacja przedstawia się jeśli rozważymy tło zawodowe w kontekście profesjonalistów medycznych, których status społeczny pozwala nam zaostrzyć oczekiwania co do zachowania zasady poufności. Jeśli przedstawiciel zawodu medycznego wyjawi powierzone w tajemnicy informacje dotyczące stanu zdrowia pacjenta lub udzielonych mu świadczeń zdrowotnych, sprawa nie zakończy się na utracie zaufania. Lekarz, pielęgniarka, ratownik medyczny może zostać pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej i/lub finansowej albowiem w odniesieniu do profesjonalistów medycznych zasada poufności uległa penalizacji.
Czy ratownicy medyczni potrzebują kodeksu etycznego?
Kolejnym argumentem za utworzeniem kodeksu etycznego dla osób wykonujących zawód ratownika medycznego jest fakt, że charakter zawodu zmusza do szybkiego podejmowania trudnych decyzji. Od pewnego czasu również decyzji związanych z problematyką końca życia pacjenta. W tych sytuacjach kodeks etyczny stanowi solidne oparcie, pomagające nawigować poprzez moralne dylematy. Pomaga nie tylko rozstrzygnąć dylematy związane z odstąpieniem od resuscytacji, ale również problemy znacznie częstsze jak na przykład to, czy etycznie dopuszczalne jest, aby w drodze do szpitala z pacjentem w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego skręcić na podstację, aby się zmienić ponieważ dyżur dobiega końca. Kodeks zatem zapewnia to, że każdy wybór – nawet podjęty w pośpiechu – opiera się na głęboko zakorzenionych zasadach etycznych, co minimalizuje ryzyko błędów moralnych i zapewnia, że wszystkie działania podejmowane są z najlepszym interesem dla pacjenta.

Podsumowanie, czyli o dopuszczalności moralnej podejmowania pracy seksualnej przez osobę wykonującą zawód ratownika medycznego.
W trakcie dzisiejszych rozważań ustaliliśmy kilka istotnych faktów. Po pierwsze, stwierdziliśmy, że praca seksualna z czysto ontologicznego punktu widzenia nie jest zła sama w sobie. Oznacza to, że z perspektywy moralności krytycznej trudno uznać ją za niedopuszczalną moralnie. Poczyniliśmy przy tym zastrzeżenie, że decyzja podjęta o jej świadczeniu powinna wynikać w pełni z wolnej woli. Po drugie, dostrzegliśmy istnienie moralności pozytywnej będącej niejako sądem społecznym. Następnie doszliśmy do konkluzji, że we współczesnym społeczeństwie praca seksualna uważana jest za moralnie niedopuszczalną. Po trzecie, uznaliśmy że profesjonaliści medyczni są grupą zawodową, wobec której społeczeństwo ma szczególne oczekiwania – również w kwestii etyczno-moralnej.
Reasumując nasze dotychczasowe przemyślenia możemy dojść do wniosku, że wykonywanie pracy seksualnej przez profesjonalistów medycznych jest mimo wszystko moralnie niedopuszczalne. Skoro moralność pozytywna wiąże się z negatywną oceną społeczną tego typu działalności, to jej podejmowanie przez profesjonalistów medycznych mogłoby stwarzać istotne problemy w wykonywaniu zawodu medycznego. Ma to szczególne znaczenie w odniesieniu do ratowników medycznych, albowiem niejednokrotnie pacjent znajdując się w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego nie ma możliwości wyboru osoby, która będzie udzielać mu świadczeń zdrowotnych. W tej sytuacji nie trudno wyobrazić sobie zdarzenie, w którym na skutek posiadania informacji o jednoczesnym świadczeniu usług seksualnych przez ratownika medycznego poza godzinami pracy w zespole ratownictwa medycznego, pacjent zatajałby istotne dla medycznych czynności ratunkowych informacje. Z mniejszym problemem mamy do czynienia w poradni lub szpitalu, gdzie pacjent może w bezpieczny dla siebie sposób zmienić osobę udzielającą mu świadczeń. W przypadku interwencji zespołu ratownictwa medycznego takiej możliwości pacjent nie ma, dlatego to my powinniśmy dostosować się do jego postawy. Tym bardziej, że jak wykazaliśmy już wcześniej, od profesjonalistów medycznych – a zatem także od ratownika medycznego – mamy prawo oczekiwać więcej, niż od reszty społeczeństwa w kwestiach etyczno-moralnych.

Adam Stępka
Autor tego bloga. Specjalista public relations oraz ratownik medyczny. W swojej codziennej pracy nie tylko ratuje ludzkie życie, ale także wizerunek podmiotów medycznych.
- Sobczak Kornelia, Prace seksualne, Dialog – miesięcznik poświęcony dramaturgii współczesnej 2022, 5(786). (dostęp: https://www.dialog-pismo.pl/w-numerach/prace-seksualne)
- Kant I. Lectures on Ethics, Cambridge 1997.
- Papadaki Lina, Przeciwko kantowskiemu poglądowi, że pracownicy seksualni to rzeczy, Filozofuj 2022, 5(47); 9-12.
- Kluczyk A., Niech żyją ku*wy. O pracy seksualnej w Polsce, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2023.
- Kluczyk A., Save us from saviours, (dostęp: https://online.fliphtml5.com/nohjc/sejf/#p=1)
- Muniowski Ł. Praca jak każda inna. „Bardzo bym sobie życzyła, żeby oddemonizować ten sex work w Polsce”, (https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177334,29350456,praca-jak-kazda-inna-bardzo-bym-sobie-zyczyla-zeby-oddemonizowac.html?fbclid=IwAR2CAsWPfA8beGbwju9oNd7ZEWEx_IrsMaCHNCm4ZJBT99exwj3WhzcWvLM)
- Primoratz I. Filozofia seksu, PWN, Warszawa 2012.
- Goldman A.H., Plain sex, Philosophy & Public Affairs 1977, 6(3):267-287.
- Breczko A., Poniatowicz M, Rola kodeksów etyki zawodowej (ze szczególnym uwzględnieniem zawodów ekonomicznych), w: Bocian A.F. (red), „Ekonomia – Polityka -Etyka”, 158-167, Wydawnictwo Uniwersytetu w Białymstoku, Białystok 2005.
- Kołakowski L., Etyka bez kodeksu, Twórczość 1962, 7:64-86.
- Lazari-Pawłowska I., Etyka zawodowa bez kodeksu, Etyka 1994, 27:177-180.
- Kluczyk A., Ostrowska O., Bez stygmy. Jak pisać o pracy seksuanej. Źródło: https://bezstygmy.pl/
- Consolidated guidelines on HIV, viral hepatitis and STI prevention, diagnosis, treatment and care for key populations. Geneva: World Health Organization; 2022 (źródło: https://www.who.int/teams/global-hiv-hepatitis-and-stis-programmes/populations/sex-workers)